środa, 19 stycznia 2011

Aby do wiosny ;)

Podobno to już koniec tego wiosennego ocieplenia.
No i dobrze! W końcu połowa stycznia dopiero! Jest zima to musi być zimno ;) Na wszelki wypadek zrobiłam skarpetki. Duży procent wełny w tej włóczce, więc ciepłe. Zielone... to trochę optymistyczniej w nich oczekiwać wiosny.

17 komentarzy:

  1. Kto tym razem jest szczęściarzem? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Musisz mnie kiedyś nauczyć:)
    Śliczne te skarpety.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem fanką takich skarpet! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczne skarpetki. Na pewno jeszcze się przydadzą

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie dośc, że ciepłe to jeszcze w fajnym kolorze!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję, dziękuję za uznanie :)
    Lacrima, znając Ciebie opanujesz skarpetki w mig :) Zajrzyj do "przepisu na skarpety" http://picasaweb.google.com/Jolciaso/PrzepisNaSkarpetki#
    Różany Aniele... ja też takie uwielbiam :)
    eve-jank zima podobno wraca.
    eguniu, Jagna :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mówią idzie luty podkuj( albo szykuj) buty, a Jolcia naszykowała skarpety :)))

    A skarpetki..... wiadomo....super extra the best!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. :-) Lacrimo, mozesz Jolci wierzyć na słowo !
    Mam przepis od Jolci już od jakiegoś czasu i nawet 2 pary skarpetek wydziergałam!

    Przepis jest taki ,że nie sposób nie wykonać pieknych skarpetek- śmiało łap druty w łapki
    ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciepłe skarpety przydadzą się, bo od jutra znów zima! A jeśli jeszcze są takie ładne to i przyjemniej ją przeczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne i optymistyczne. Kiedys robiłam skarpety niemal bez przerwy i bardzo lubiłam te starsze, które cerowałam kolorową wełną, bo fajnie wyglądaja takie mocno uzywane. Uwielbiam wełniane skarpety, pozwalają chodzic bez kapci.

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne są! Przydałyby mi się takie, bo jestem strasznym zmarźluchem ;)
    Ja się raz porwałam na skarpetki (wg przepisu ze starej, dobrej, robótkowej książki). No i wyszły dwie skarpetki, a jakże, tylko że jedna była mniejsza od drugiej, a niby wszystko tak samo robiłam. Twoje są cudne i mają taki już wiosenny kolorek zielonkawy :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciepło w takich skarpetach... faktycznie :)
    Ciepło też od Waszych pochwał! Dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  13. ooo takie skarpetki bardzo by się przydały na takie niedyspozycje jakie mnie dopadły.
    Takie ciepłe skarpetki są niezastąpione!
    Pięknie je zrobiłaś Jolu! - i kolorek mają fajny...

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam,skarpety super, właśnie zabrałam się za swoje, mam nadzieje że się uda.

    pozdrawiam Iwona, zapraszam na mojego bloga krasnalkowe robotki

    OdpowiedzUsuń