niedziela, 17 kwietnia 2011

Pikowanie ręczne jest jak własny podpis.




To długa historia z tymi kurami.
Nie będę Was zanudzać. Muszę powiedzieć, że szycie kur zaczęło się dośc dawno... sama nie wierzę, w 2008 roku! Taaa... leżała moja praca dłuuugo, potem wisiała jakiś czas w zasięgu wzroku  z kurami przypiętymi szpilkami... 
Miały być ręcznie szyte aplikacje i ręczne pikownie. No i... jest!!!  Na te święta będzie ozdobą! :) 
Patchwork ma wymiar 75/110cm. Wzór zaczerpnęłam z niemieckiej gazetki o patchworkach.

Tu można zobaczyć przygotowanie niektórych elementów aplikacji  

Na poniższych zdjęciach - fargamenty w trakcie pikownia. 




32 komentarze:

  1. Jestem pod ogromnym wrażeniem tej pracy - te kury są genialne!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowity efekt. Warto było dokończyć ten projekt i pewnie jesteś z niego tak samo mocno zadowolona jak my zachwycone perfekcją jego wykonania i wrażeniami estetycznymi jakie wywołuje.Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jolu podziwiam!!!!!!!!!Jak dla mnie jestes arcymistrzem patchworku!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jolcia, jestem pełna podziwu i uznania. Efekt niesamowity. Ale szczególnie podziwiam ręczne aplikacje i również pikowanie. To ewenement w tych czasach i zapewne takich prac nawet w skali światowej jest niewiele. Podziwiam precyzję wykonania. Lubię ręczne szycie i nawet pikowanie, ale jak dla mnie to wszystko jest zbyt czasochłonne. Dziękuję Ci bardzo, że tę pracę skończyłaś i że tutaj pokazałaś....

    OdpowiedzUsuń
  5. cudo!!! Jesteś mistrzynią, chyle czoła!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. piękna narzuta.
    Podziwiam ,perfekcyjnie wykonane

    OdpowiedzUsuń
  7. są są kury ,jejku jak ja ich dawno nie widziałam w końcu zakurzyłaś swój blog tymi pięknymi kurkami ;-D i szycie ręczne to jest właśnie TO , ekstra i wielkie bravo :-)))))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Jolcia... gapie sie i gapie i nie moge oczu oderwac takie to cudne. Patchworkiem zachwycam sie kazdym, ale Twoim wyjatkowo, bo sa one naprawde wyjatkowe, wykonane po mistrzowsku, jednym slowem Mistrzostwo Swiata.
    Blisko mojego domu jest pracownia patchworku wraz ze sklepem i z materialami tez, chodze tam od czasu do czasu zeby oko pocieszyc, ale One to sa cieniasy w stosunku do Ciebie.
    Jolcia, zycze Ci wielu wielu takich wspanialych projektow.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jenyski, jakie urocze i na dodatek wszystko ręcznie, podziwiam...

    OdpowiedzUsuń
  10. Ha! [tu emoty skaczące, machające czapką, smiejące się] Dziekuję! dziękuję za uznanie! :)))
    Mnie samej się to podoba! :))) Dumna jestem z siebie, że uszyłam, że skończyłam! Co z tego, że to trwało tak długo... no trwało...
    Dziekuję Wam wszystkim serdecznie! To mobilizuje do dalszej pracy nad sobą ;)
    Ściskam... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Osiwiałabym jak nic, gdybym ręcznie szyła aplikacje i pikowała. Ale... szczęka mi opadła, jak zobaczyłam tę fotkę Twoich kur. Są przecudowne!!!! No z wrażenia słów mi zabrakło. O!

    OdpowiedzUsuń
  12. Renia pisze:
    Jolciu pamiętam początek pracy...a teraz świetny finał:)))

    OdpowiedzUsuń
  13. O ja cię.......... ależ super cudeńko! No normalnie szczena opada. Perfekcyjnie, pomysłowo i z sercem :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Czapki z głów!

    Leżę i uniżenie proszę o możliwość popatrzenia. Jolcia zrobiłaś ten patchwork w takim stylu że na kolana narody klękajcie.
    Od dziś jesteś moja crazy quilt queen.

    Serio, serio.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ale fajnie, że skończyłaś :)
    teraz to dopiero widać efekt!!!!! piękne i pracochłonne a co mnie najbardziej rozczula to to że kilka szmatek jest tam ode mnie :D
    fajnie popatrzeć na coś takiego :))))))))

    OdpowiedzUsuń
  16. fiu, fiu! Podziwiam za ogrom pracy i przepiękne ręczne pikowanie!

    OdpowiedzUsuń
  17. :))))
    Ciągle mnie cieszą Wasze wpisy :) Dziękuję... Wysoko mi stawiacie poprzeczkę! Mam nadzieję, że kolejnymi pracami Was nie rozczaruję i utrzymam poziom.
    Dziękuję raz jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Jila, zaniemówiłam. Pięknie, przepięknie.

    OdpowiedzUsuń
  19. Fantastyczna! Cudo po prostu! Gratulacje i dozgonny podziw.

    OdpowiedzUsuń
  20. cudowne! poprostu niesamowite te kury!

    OdpowiedzUsuń
  21. Widziałam to, widziałam....ale w trakcie szycia, już wtedy wszystkim szczęki opadły, a co dopiero teraz, CUDO !!!

    OdpowiedzUsuń
  22. rewelacyjne!!! a świadomość że w dużej części ręcznie szyte jeszcze dodaje splendoru :)

    Jola, czy tamborek i igłę do pikowania kupiłaś w Polsce? Na co trzeba zwrócić uwagę kupując te elementy?

    OdpowiedzUsuń
  23. yenulka :) Tamborek (średnica 45cm) kupiłam daaawno (kilka lat temu) w Krakowie. Igły - w Niemczech, są maleńkie i cienkie i bardzo ostre, specjalne do pikowania patchworków. U nas w dobrych pasmanteriach można kupić takie, firmy Prym lub Clover. O! Tutaj na przykład http://www.toiowo.sklep.pl/index.php?cat_id=101 są. Będziesz pikowała też? To wielka frajda i satysfakcja!

    OdpowiedzUsuń
  24. Jolcia, dzięki za wskazówki :) Muszę o tym pomyśleć intensywnie :)

    Mnie się marzy takie coś:
    http://www.amazon.com/gp/product/images/1564776425/ref=dp_image_0?ie=UTF8&n=283155&s=books
    Tylko ja nie umiem szyć na maszynie, za to potrafię już techniką English Paper Piecing zszywać te maleństwa, więc tak kombinuję jak by tu ugryźć temat :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Powaliłaś mnie tym pikowaniem na obie opatki :D

    OdpowiedzUsuń
  26. piękne , po prostu bajecznie, świątecznie i wiosennie piekne

    OdpowiedzUsuń
  27. I made this quilt several years ago using all white chickens. Yours is so cute with all the bright cheerful colored chickens.

    OdpowiedzUsuń
  28. Brawo - gratulacje za precyzję i cierpliwość :)))
    Cudne kury oj cudne!!!!

    OdpowiedzUsuń
  29. patrzę, patrzę i napatrzeć się nie mogę!

    OdpowiedzUsuń