sobota, 21 maja 2011

Jestem przygotowana

Mogę już zanieść mojej mamie prezent.

 



ogrodzie dendrologicznym w Przelewicach są pawie.


9 komentarzy:

  1. Jolcia poduszki pięknie wyszły :) Powiedz ja wypełniałaś środek by były miękkie ? tylko ocieplinka ? Jedna , czy dwie warstwy ? Może i ja takie uszyje - tylko z patchworkiem u mnie kiepsko ...:/

    OdpowiedzUsuń
  2. Eeeee.... paw. Ja chcę te dendrologiczne okazy zobaczyć. Pokaż więcej....
    Gratuluję gotowości na dzień Matki. Moja zakończy się zaproszeniem Mamy na weekend na wykoszoną działkę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jolcia ale mi sie podoba to zdjecie z pawiem, :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. A dendrologiczny to nie coś z drzewami? Wynika mi z tego, że paw drewniany, a wygląda jak żywy, hi hi hi.
    Poduszki naprawdę fajne. Ja jeszcze niczego nie zrobiłam dla swojej mamy i chyba też nie będę miała za bardzo na to czasu, co nie znaczy, że sobie oleję. Co to, to nie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Fagusiu :) Do środka dałam podwójną ocieplinę najgrubszą jaką miałam. Są dośc grube i ciepłe, a nie są przez to takie typowe poduchy. Próbuj, napewno się uda! Nie musisz szyć "wypasionych", wystarczy jakiś prosty bloczek. Znajdziesz coś w sieci. Powodzenia :)
    Ania - dobra, pokażę więcej! Zaczekaj trochę... dam znać :)
    Beata :)
    Ania... jaki drewniany paw!? Żywy! Żywy! Pełno ich tam! Kiedyś w Przelewicach na stawie była jeszcze para czarnych łabędzi.

    OdpowiedzUsuń
  6. Byłam tam, byłam! I paw nam łaził po stoliku- może to ten sam. :) A w tamtejszej pałacowej toalecie utopił się mój telefon...:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jolcia czy mogę być Twoją mamą ???? :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też mogę Cię adoptować ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. poduszeczki śliczne:)
    Jolcia a można podpatrzeć te kwiatki?

    OdpowiedzUsuń