czwartek, 16 stycznia 2020

No to zaczynam...

Zaczynam 2020 rok! To pierwszy post w tym roku :)
Zaczynam też szycie z nową maszyną! Szycie z Minervą :) Przyzwyczajmy się do siebie... tak! Tak, do szycia na nowej maszynie trzeba się przyzwyczaić. No... przynajmniej ja tak mam. Minerva, maszyna idealna do do pikowania, taki... mini long arm quilting machine. 



Dla mnie wystarczająca :) Chciałabym pikować na niej i pikować! Mam już kilka projektów przygotowanych do pikowania, ale... wymagają one więcej precyzji, a mi jeszcze brakuje jednak wprawy w pikowaniu na Minervie :( Trzeba ćwiczyć! Wszak ćwiczenie czyni mistrza! 

Tak więc jeszcze nie pióra, nie precyzyjne ślimaczki, zawijaski czy inne ozdobniki. Ćwiczę takie sobie pikowanie z wolnej ręki, różne kamyki, listki, łuczki, czasem po wzorze, po linii... Różnica w pikowaniu na starym Łuczniku, czy też Janome, która niebawem już będzie pełnoletnia (!) ...ach jak ten czas leci! ...różnica jest taka, że Minerva szybko szyje! Regulacja prędkości, to docisk na rozruszniku. W Łuczniku, też tak reguluje się prędkość szycia, ale po ponad czterdziestoletniej znajomości nie mam z tym problemu. W mojej Janomce, miałam trzy stopnie prędkości! Powiem szczerze, że szybko się przyzwyczaiłam i nigdy nie zmniejszałam prędkości szycia z najwyższego stopnia. A tu...? No cóż... ćwiczę ;) Ćwiczę... Wychodzi róznie, raz ścieg gęściejszy, drobny, innym razem dłuugie "kroki! Hihiihiii... :) Trzeba nabrać wprawy! Idę ćwiczyć...



...czasem jeszcze z instrukcją ;)

Do zobaczenia!