Ostatnio dużo szyłam (o szyciu będzie kolejny wpis). Wieczorami robiłam na drutach. Zrobiłam sweterek z włóczki od dawna zalegającej w moich zasobach. Włóczka to mieszanka wełny, poliamidu i kaszmiru. Kolor miodowy w rzeczywistości, odcień ciepły... mięciutki jak... kaczuszka ;) Sweterek robiony samymi prawymi oczkami, tradycyjnie, od dołu, w jednym kawałku, zszywane boki i rękawy. Rękawy 3/4, nooo... może 7/8. I oczywiście guziki! Guziki zrobiłam sama, z włóczki tej co sweter. Jak dla mnie udany wyrób. Jestem zadowolona z mojej pracy :)
Co z tą wiosną?
Nadchodzi! Jest ciepło. Temperatura powyżej 10 stopni, ale... deszczowo i ponuro :( Mało słonecznych dni. Jednak coś w kolorze słońca pokazało się u mnie na ogródku już w połowie lutego :) Krokusy!
A dzisiaj na parapecie od strony kuchni też zrobiło się weselej :)
Dużo słońca życzę w oczekiwaniu na prawdziwą wiosnę :)