środa, 24 kwietnia 2024

"Szczecińskie zakładki". Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich.

 Wczoraj był ten Dzień. 

Z małym opóźnieniem wspominam o tym. To święto ma promować czytelnictwo i przypomina też o ochronie praw autorskich. 

Czytam, dużo czytam. Dbam o książki własne i te wypożyczone. Oczywiście używam zakładek, by zaznaczyć, gdzie czytam. Niedopuszczalne dla mnie jest zaginanie kartek, zaznaczanie i zakreślanie czegoś w książce.

Zakładki... Na ostatnią wystawę moich prac, przygotowałam serię "szczecińskich zakładek" dla miłośników czytania. Chyba lepiej czyta się książkę z taką zakładką, prawda? 

A Wy, czytelnicy mojego bloga, wystarcza Wam jakiś stary paragon lub skasowany bilet, czy używacie zakładki? 

Szczecińska tramwajowa linia turystyczna "0"

Dźwigozaury

Szczecińska Filharmonia

Mostek Japoński w Parku Kasprowicza

Różanka. Gęsi szykujące się do lotu.

Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :) 

niedziela, 14 kwietnia 2024

"Rybki". Moja praca i historia jej powstania.

 Nie tak dawno skończyłam szyć "Rybki".  Skończyłam. 


Moje "Rybki" mają jednak długą historię, ojjj... bardzo długą! 

Około 20 lat (!!!), tak... tak... około 20 lat temu byłam w Wilnie. Tam w antykwariacie kupiłam czasopismo Lena Specjal -Patchwork. W tamtym czasie u nas, raczej rzadkość w kioskach czy EMPiKu. Tam właśnie był wzór tego patchworku. "Szum morza", taki jest tytuł oryginału. Ja nadałam swojej pracy tytuł "Rybki", bo skupiłam się na poszukiwaniu tkanin bawełnianych z wzorem rybek. Niestety... dopiero po długich poszukiwaniach udało mi się kupić gładką bawełnę koloru niebieskiego, żółtego oraz... rybki! No... nie był to szczyt marzeń. Na granatowym tle ciut... kolorowe rybki. Zabrałam się wtedy do szycia. Przygotowałam szablony ze wzoru z gazetki, wycięłam część... ...przerwa... za jakiś czas znowu wróciłam do tego... znowu była przerwa. I tak było kilka razy.  Jakoś zniechęciłam się... :( Poskładałam wszystko co miałam przygotowane i razem z czasopismem zapakowałam do kartonu. W międzyczasie już miałam w tym kartonie kilka innych gazetek o patchworku. I tak mijały lata... 

No i... jesteśmy już w czasie teraźniejszym :) Bajecznie kolorowe tkaniny patchworkowe  są już dostępne.  Zobaczyłam kolorowe rybki! Rybki...! Dokupiłam kilka wzorów i wyciągnęłam z kartonu zaczęty ileś lat temu patchwork. Postanowiłam wykorzystać co już miałam. Nie chciałam wyrzucać i zaczynać od nowa. Docięłam kilka elementów brakujących, i... mogę powiedzieć jak Ania z Zielonego Wzgórza: "wpadłam w otchłań rozpaczy":(  Wycinając elementy nie uwzględniłam dodatków na szwy! 

Nie poddałam się jednak. Postanowiłam, że skończę te "Rybki" :) 

Jak wybrnęłam? Nie zszywałam elementów tak jak powinno się je szyć według wzoru. Ułożyłam "na styk" na cienkiej ocieplinie z klejem. Przyprasowałam i wykończyłam jak witraż. W miejscach styku przeszyłam wąską lamówkę. Brzegi też obszyłam lamówką. I gotowe :) 

Pięknej wiosny życzę :) 

Pozdrawiam :)