We wtorek wielkie żaglowce, małe żaglówki, jachty, łupinki, łajby... opuściły Szczecin. Aż żal :(
Przez pięć dni coś ciągnęło człowieka nad Odrę, na Wały Chrobrego, na nadodrzańskie bulwary. Nie można było tam nie być!
W sieci jest mnóstwo zdjęć z finału regat w Szczecinie. Piękne widoki! Poszukajcie, warto obejrzeć. Obejrzyjcie też proszę co zobaczyłam swoim obiektywem :)
Mogłabym tak bez końca...
Pogoda dopisała, było mnóstwo atrakcji, koncertów, spotkań....
Powtórzmy to jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcze...! Szczecin i jego mieszkańcy stanęli na wysokości zadania. Jestem dumna, że w moim mieście, już po raz drugi (!) odbyły się finały wielkich regat!
Pod poprzednim wpisem jest komentarz LRT "bardzo patriotyczny post". Hmmm...? Ostatnie moje posty rzeczywiście mają taki wydźwięk, no i dobrze! tak ma być!:) No... to jestem lokalną patriotką! :)
Zostały wspomnienia i te zdjęcia :)
Chciałoby się znowu zaśpiewać ;)
Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht?
Gdzie ta koja wymarzona w
snach?
Gdzie te wszystkie sznurki od tych szmat?
Gdzie ta brama na szeroki
świat?
Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht?
Gdzie ta koja wymarzona w
snach?
W każdej chwili płynę w taki rejs,
Tylko gdzie to jest? No gdzie to
jest?
P.S. Rękodzieło też było ;)
Pozdrawiam serdecznie :)
Rozentuzjazmowana Jolcia