skip to main |
skip to sidebar
Wszystkim życzę radosnego poranka w Niedzielę Zmartwychwstania.
Wesołego świętowania!
To długa historia z tymi kurami.
Nie będę Was zanudzać. Muszę powiedzieć, że szycie kur zaczęło się dośc dawno... sama nie wierzę, w 2008 roku! Taaa... leżała moja praca dłuuugo, potem wisiała jakiś czas w zasięgu wzroku z kurami przypiętymi szpilkami...
Miały być ręcznie szyte aplikacje i ręczne pikownie. No i... jest!!! Na te święta będzie ozdobą! :)
Patchwork ma wymiar 75/110cm. Wzór zaczerpnęłam z niemieckiej gazetki o patchworkach.
Tu można zobaczyć przygotowanie niektórych elementów aplikacji
Na poniższych zdjęciach - fargamenty w trakcie pikownia.
Kolorowa kura - znosi kolorowe jaja ;)
Na warszawskim spotkaniu uszyłam wspólnie z Basikiem kołderkę dla Adasia. Kołderka jest "paluszkowo" - haftowana. Kwadraciki haftowały: Bożena z Lublina, Lucyna Jola z Warszawy i Ewa z Malborka. Paluszkowe kwadraty przygotowały lublinianki - Bożena i Smyk.
Tak więc, dzięki wspólnym staraniom, kolejne dziecko otrzyma kołderkę od uczestniczek projektu "Za jeden uśmiech"
Jeszcze czeka mnie uszycie kołderki dla Stefcia. To braciszek Adasia.
Tylko czasu ciągle mało... Zacznę od początku kwietnia.
2 i 3 kwietnia szyłyśmy w Warszawie kołderki za jeden uśmiech
Fajnie było... jak zwykle! Te spotkania są zawsze miłe i... twórcze! Szyjemy, uczymy się różnych "sztuczek patchworkowych", wymieniamy szmatkami, rozmawiamy, jemy... zobaczcie same :)
Kilka dni temu moja kolekcja naparstków się powiększyła. I to o jakie naparstki! Prawdziwe. Prawdziwe naparstki, które można używać! Ciekawostką jest to, że ten środkowy naparstek ma ponad 100 lat! Cały wiek! Te dwa po bokach mają około pół wieku.
Zbieram naparstki, zbieram te ozdobne i właśnie te prawdziwe. Najzabawniejsze... może nawet śmieszne jest to, że nie potrafię używać naparstka! :))) Próbuję... właśnie jestem w trakcie pikowania ręcznego (cicho szaaa... o tym będzie chyba następny wpis ;) ) Próbuję używać naparstka, bo mam już dość pokłutych palców!
A teraz pokażę jajo. Pisanka - szmacianka.
Nauczyłam się w ten sposób ozdabiać styropianowe jaja od Agnieszki na pokazie w Decokreacjach