niedziela, 26 grudnia 2010

Świątecznie - prezentowo

Na kołderkowym forum organizujemy sobie zabawę, która została nazwana wichtel. Nazwa nie jest polska bo pomysłodawczynią jest nasza koleżanka, która mieszka w Niemczech. Tak się przyjęło i tak zostało. Losowo zostaje nam przydzielona osoba, dla której szykujemy prezent i też osoba, od której go otrzymamy. To od kogo dostaniemy prezent - często do końca jest tajemnicą. Otrzymujemy paczkę od nadawcy, którego nazwisko czasem nam nic nie mówi. Bywa przecież tak, że nie znamy się z nazwisk, tylko z nicków. 
W tym roku przygotowałam dla Elżbiety taki prezent 




Ja otrzymałam od Grażyny świąteczny fartuszek i poduszkę z maszyną do szycia.








  

środa, 22 grudnia 2010

Pierniczki na święta




Mam pierniczki własnej produkcji i wszytkim Wam to pokazuję! :) Jak? Podobają się? możecie ocenić tylko wygląd, bo smak pierniczków... znam ja ;)

Radosnych świąt Bożego Narodzenia! :)))

środa, 15 grudnia 2010

Opwieść wigilijna

Z boku, po prawej stronie jest banerek Świąteczny SAL 2010. W ramach kolejnego wspólnego wyszywania tworzę opowieść wigilijną. Nie zdążę skończyć na święta... brakuje mi czasu. Ale ja to zrobię! Zrobię! Na następne święta będzie COŚ! Bo na haftowaniu się nie skończy ;) Narazie mam skończone dwa obrazki-witrażyki. To małe hafty, mają około 7cm.
Najważniejszy - Boże Narodzenie już jest! :)



Tutaj... anieli grają...


środa, 24 listopada 2010

niedziela, 21 listopada 2010

Wystarczy 346 kawałków tkanin bawełnianych

Tak... 346 kawałków! Z tego 218 to równiutko przycięte kwadraciki 5/5cm. Pozostałe mogą mieć różne kształty. To wszystko pozszywane i... tak powstała makatka z Robinem i Kają.



Tu trochę szczegółw z bliska.



No... i jest jeszcze bezimienny szczeniaczek.





sobota, 6 listopada 2010

Mam już ciepło w obie ręce :)

Nie muszę już chować jednej ręki do kieszeni!





Mam dwie rękawiczki i pachnie mi różami :)))  

poniedziałek, 25 października 2010

Jesienne róże...

Jesienne róże, róże smutne herbaciane
...................................................
...................................................
Jesienne róże więdną już.


Tak. Jesień, wiatr, deszcz, nocne przymrozki sprawiły, że moje róże w ogródku straciły już prawie wszystkie liście. Jednak w ciągu dnia jest ładnie, słonecznie i... ku mojemu zdziwieniu zakwitła właśnie żółta róża! Wcale nie jest smutna! Jest pełna słońca, ciepła, radosna! :)
I wcale nie więdnie! O!





Trochę ta róża właśnie mnie zainspirowała i ponagliła w realizacji pewnego pomysłu.
Jeszcze bardziej mnie zmobilizowała wizyta w pewnym sklepie.

No ale po kolei... zaczęło się już dawno.
Kiedyś, naprawdę daaawno temu, na rosyjskojęzycznych stronach, widziałam czapkę, szal i... mufkę (!) z kolorowym haftem. Haft był kwiatowo-kolorowy. Bardzo mi się ten komplet podobał. Oczywiście był w moich planach robótkowych. Hahaahaaa... :))) (czego ja nie mam w planach!) Mufka... kto teraz nosi albo kto wie chociaż, co to jest mufka? Mufki szyć nie zamierzałam ale zamierzałam ozdobić haftem zimową garderobę. Ooo... chociażby rękawiczki.










A inspiracja sklepowa? Nooo... widziałam rękawiczki z haftem krzyżykowym (maszynowy oczywiście) w sklepie z odzieża damską!

środa, 20 października 2010

Cieplej w ręce i... nowość w mojej kolekcji

Z każdym dniem na dworze chłodniej. Będzie mi cieplej w ręce! Zrobiłam sobie rękawiczki.
Na wszystkich zdjęciach są te same, ale... jak zmienia się kolor przy różnym oświetleniu!
W rzeczywistości są rude... takie jak na ciemnym tle.


A teraz nowość w mojej kolekcji naparstków! Cieszę się, że moi znajomi podczas podróży pamiętają o mnie. Jakiś czas temu Osia wróciła z Wiednia i to ona właśnie przywiozła mi ten naparstek.

środa, 13 października 2010

Kołderkowe spotkanie szyciowe

W weekend, 9-10 października, szyłyśmy w Warszawie kołderki .


Z kwadratów wyhaftowanych przez Marię z Jaworzna, Grażynę z Chorzowa, Ulę oraz Kingę i Monię z Jędrzejowa powstała taka kołderka dla Martynki.



W szyciu tej kołderki udział wzięły Basik, Vella i ja :)

środa, 6 października 2010

Uszyłam :)

Proszę bardzo - kołderka bez tajemnic!

Gdyby nie praca hafciarek z projektu "Za jeden uśmiech", takiej kołderki by nie było.

A teraz szukam fajnych kartoników na postacie z bajki o Kubusiu Puchatku. Będzie kolorowo :)

poniedziałek, 4 października 2010

Zawsze coś robię

Renulek... masz rację nie ma tak bym nic nie robiła :)
Proszę bardzo... szyję.

piątek, 10 września 2010

Podobało się...

...to machnęłam jeszcze jeden :)

wtorek, 7 września 2010

Dla miłośników Meli

Mela to mały piesek, sznaucerek.
Kiedyś już uszyłam coś dla miłośników tej rasy. Teraz wykorzystałam ten sam motyw, (zmniejszony) na podkładki pod talerze.




wtorek, 31 sierpnia 2010

Kto powiedział, że to już koniec lata?

No kto? Ja jeszcze zamierzam pospacerować brzegiem morza. Zapakuję sobie wałówkę, książkę... może jakąś robótkę :)




poniedziałek, 30 sierpnia 2010

To było dawno temu...

W 2008 roku szyłyśmy wspólnie, znaczy na odległość, patchwork na wystawę w Birnigham. W mojej grupie było pięć osób: Beata (Belgia), Dani (Niemcy), Joaśka (gdzieś w górach Sowich), Kornelia (Piekary śląskie) i ja Szczecin). Pomimo odległości jakie nas dzielą uszyłyśmy taki patchwork . Każda z nas uszyła jeden blok z tulipanem, ja zszywałam i wykańczałam całość. Teraz ten patchwork jest u mnie ozdobą poddasza.


Postanowiłyśmy, że każda będzie miała taki sam w domu. Więc każda musiała uszyć pięć swoich bloków. Ja swoje uszyłam dopiero dzisiaj! Uszyłam po "interwencji" Beaty! Ech...

...ale uszyłam! O! Proszę!


Teraz wyprawię je w świat by Beata, Dani, Joaśka i Kornelia mogły dokonczyć swoje duplikaty :)

czwartek, 26 sierpnia 2010

Mała rozgrzewka

Czas wrócić do szycia.
Na rozgrzewkę uszyłam coś dla maleńkiego wilka morskiego.


środa, 25 sierpnia 2010

Placek ze śliwkami

Żeby się nikt nie nudził w oczekiwaniu na coś nowego- zapraszam na placek ze śliwkami :)))


sobota, 21 sierpnia 2010

Apatura iris

Motyle wyhaftowane :) Teraz podpisuję. Apatura iris.


poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Przepis na Pavlovą

Moja Pavlova jest według przepisu Lenki z forum kołderkowego. U niej właśnie jadałam ją po raz pierwszy. Oto ten przepis:

BEZA
6 białek
300 g miałkiego cukru
3 łyżki kakao, przesianego przez sitko
1 łyżeczka octu balsamicznego lub octu z czerwonego/białego wina (sprawia, że środek bezy jest miękki) (czasem można użyć skrobii ziemniaczanej)
50 g ciemnej czekolady, drobno pokrojonej

WIERZCH
500 ml śmietanki kremówki
500 g malin
2 - 3 łyżki startej na wiórki ciemnej czekolady

Piekarnik włączyć na 180 C, wyłożyć plaską tacę piekarnikową pergaminem. Można sobie namalować kółko o średnicy 20 - 23 cm.

1. Ubić białka, aż będą gładkie i błyszczące, zacząć dodawać cukier po jednej łyżce. Ubijać aż masa jest sztywna i błyszcząca.
(można sprawdzić czy cukier się rozpuścił biorąc odrobinę masy pomiędzy dwa palce i rozetrzeć - jeśli czuć drobiny cukru, ubijamy dalej)

2. Przez sitko posypać kakao, dodać ocet i posiekaną czekoladę. Delikatnie wymieszać.

3. Wyłożyć na pergamin wyrównując wierzch i brzegi.

4. Wstawić do piekarnika i natychmiast zmniejszyć temperaturę do 150C. Piec ok. 1 godziny 15 minut. Bez nawiewu!

5. Gdy beza będzie gotowa wierzch i brzegi będą kruche, ale dotykając środka powinniśmy poczuć miękkość i uginanie się powierzchni. Mogą wystąpić pęknięcia. Wyłączyć piekarnik, uchylić drzwiczki i zostawić do całkowitego wystygnięcia.

6. Przed podaniem, położyć do góry dnem na płaskim talerzu/paterze, oderwać pergamin.

7. Ubić śmietanę, ale tak żeby była jeszcze trochę miękka, ale nie lejąca, wyłożyć na bezę, posypać malinami. Na wierzch zetrzeć czekoladę, ale tak żeby się zrobiły loczki, a nie sieczka.

Jest do natychmiastowego spożycia. Nie można jej przechowywać. bo się rozmoczy.

Zamiast malin można użyć innych świeżych owoców, np. truskawek, kiwi, ananasa, granatu.


Madziula - ja piekę w zwykłym gazowym piekarniku.
Renulek - może nzabierasz tych białek to masz przepis jak znalazł ;)
egunia - powiem Ci w tajemnicy, że nie tylko moi goście lubią ten wypiek! Ja też!!! Jeszcze mi się nie znudziła!!!
Irbisek :) Masz rację! Dobre rzeczy nigdy się nie nudzą!!! :)))
Magiczna... ta beza ma taka być! W środku miękka! Właśnie ocet balsamiczny ma zachować wilgoć. Z wierzchu skorupka a w środku...!!! Mmmm... właśnie taka... ;)
Magdaaa! Jak możesz żyć bez piekarnika!? Ech... ale pamiętasz ten smak? ;)

W sieci jest sporo przepisów na ten wypiek. Są podobne... tak więc z mojej strony to wszystko.
Teraz ciekawa jestem, która z Was zrobi!?


.

niedziela, 1 sierpnia 2010

Monotematycznie :)

Wiem, wiem... zionie nudą.




Znowu Pavlova! Hahahaaa... :)))

A co ja poradzę, że moi goście lubią!

czwartek, 29 lipca 2010

Przyrodnicze ciekawostki

Lubię motyle. To już wszyscy wiedzą ;)

Dawno temu zaczęłam haftować motyle. Chciałam mieć kolekcję motyli, taką "prawdziwą" kolekcję w gablocie. Po urodzinach, kiedy dostałam patchwork i poduszki, postanowiłam dokończyć haft. Będzie więc gablota z kolekcją motyli! :))) Zostały mi do wyszycia jeszcze dwa i pół ;) 



Haftuję na lnie.

środa, 28 lipca 2010

Można podglądać

Mam mały ogródek. Trawnik, trochę kwiatków... ale sporo się tu dzieje.
Zobaczcie, proszę. Żaba wielka jak pięść!



Dzisiaj był z wizytą Filip! ten z bajki o pszczółce Maji. Niestety inwalida! Jak się przyjrzycie - zobaczycie, że nie ma jednej nogi :( Ale wielki! Gdzieś 8-10 cm!




wtorek, 27 lipca 2010

Jemy ;)

...a cccooo!!! ;)
Pavlova! Smaczna beza z czekoladą , bita śmietana i maliny! Mmmm... poeeezjaaa :)))


Trochę się ochłodziło można poszaleć z włączonym piekarnikiem.

niedziela, 25 lipca 2010

Do niedzielnej kawy

Pleśniak z wiśniami do porannej kawy :) Zapraszam. Mniammm...


czwartek, 22 lipca 2010

Rok chopinowski...

2010 - rokiem Fryderyka Chopina.
Mazurki, nokturny, polonezy... w ich rytmie idę po zakupy :)







wtorek, 13 lipca 2010

Skończyłam!! :))

Jeszcze ciepły... haft kapelusz nr1 skończony!!! :)))  prosto z tamborka - pokazuję :)\



A lawenda sobie kwitnie


sobota, 26 czerwca 2010

Ciągle coś tam sobie robię

W zależności od nastroju, od ilości wolnego czasu, od miejsca gdzie jestem - ciągle coś tam sobie robię.
To będzie kolekcja kapeluszy do mojego przedpokoju.


poniedziałek, 14 czerwca 2010

To nie był koniec motylkowych prezentów!

Dzisiaj dostałam kolejny motylkowy prezent!



Daleko do doskonałości moim fotkom... chcę jednak pokazać kilka szczegółów.Krzyżyki, półkrzyżyki, koraliki... wszystko to na kanwie 20! Przepiękne! Bardzo, bardzo piękne! Dziękuję :)))

sobota, 12 czerwca 2010

To były urodziny



Guzik z pętelką na sercu pełnym lawendy, serce z piernika wyraźnie zaznaczone, że dla mnie! Piękny zestaw szmat patchworkowych... chusta ażurowa, w którą naprawdę trzeba włożyć sporo pracy - takie upominki dotarły do mnie na urodziny :))) I Kartka z życzeniami! Kartka z życzeniami od... 33 osób! Kratka przeszła dłuuugą drogę...

Dziękuję raz jeszcze i takie urodziny chcę miec jak najczęściej! :)))

piątek, 11 czerwca 2010

Będzie uzupełnienie poprzedniego wpisu

Cały czas jestem w szoku (patrz poprzedni post!) i niedoczasie (zwyczajna codzienność). 
Za "chwilę" (czytaj jutro) pojawi się tu wpis z fotkami kolejnych przepięknych prezentów, które otrzymałam w ostatnich dniach.

No dooobra... przyznam się... te upominki, to wszystko... działo się z okazji moich urodzin :)))

Aż się chce śpiewać... "kocham Cię życie!" :)))

czwartek, 10 czerwca 2010

Najpiękniejszy prezent urodzinowy

Taki prezent dostałam na urodziny [tu brak emot wyrażajacych moją radość]



Patchwork i poduszki DLA MNIE !!! uszyły wspólnie koleżanki , z którymi jestem w projekcie Kołderki za jeden uśmiech


Cóż mogę powiedzieć - dziękuję WSZYSTKIM!!! za piękne szycie i hafciki! Dziękuję!!! :)))