Jak obiecałam w poprzednim wpisie - jest w kolorze lawendy!
Kołderka dla Poli.Pola przyszła na świat kilka dni temu :)
Tu widać dokładnie, że jest dla Poli.
Kołderka tak wygląda z tyłu.
Pikowanie na brzegach
Dwa ujęcia przy lawendzie
I jeszcze na wietrze ;)
Dziękuję za Wasze miłe słowa pod poprzednimi wpisami :)
Pozdrawiam i... szyję kolejne "coś" ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
O żesz, lawenda mnie prześladuje - nawet u Ciebie. Kołderka cudna :-)
OdpowiedzUsuńSylwka :) Wiem, wiem, że masz lawendy po dziurki w nosie ;) Byłam u Ciebie i widziałam :)
UsuńAleż to jest piękne!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna! Śliczne kolory, urocze pikowanie! I nie jest RÓŻOWA!
OdpowiedzUsuńJest lawendowa, zgodnie z życzeniem mamy Poli. A Tobie ładnie w pomarańczowym Aniu! Ściskam :)
UsuńJolciu! Jak zwykle pelen profesjonalizm. Perfekcyjne wykonanie i cudne kolory. Pod taka kolderka Pola napewno wysni najpiekniejsze ze swoich snow... Pozdrawiam. Anka
OdpowiedzUsuńAnka, dzięki, że przyszłaś :)
UsuńJola, kołderka jest cudowna! I w dodatku lawendowa :) A te pikowania! B A J K A !!!
OdpowiedzUsuńOda :) cieszę się, że Ci się podoba. Dzięki :)
UsuńOj kusisz ta lawenda Jolu bardzo..ale kuszenie wyszlo piekne..sliczne sa te pikowania..ciekawe czy lecisz od reki czy rysujesz najpierw wzor.. a potem pikujesz i czy recznie czy maszyna..dla Poli to obojetne ,. wazne ze taka sliczniusia.).
OdpowiedzUsuńAlicjo, odpowiem po kolei:
OdpowiedzUsuń-rysuję wzór pikowanek pisakiem spieralnym (używam flamastrów BIC). Czasem od ręki, czasem za pomocą szablonu.
-tu pikowałam na maszynie, ale dla mnie pikowanie ręczne jest największym mistrzostwem w patchworkach. Jest jak własny podpis! Zajmuje to co prawda sporo czasu ale efekt... nie powtarzalny.
Pozdrawiam Alicjo :)
Też bym chciała taką kordełkę. Ech! :-(
OdpowiedzUsuńBaaa... :)
UsuńJest cudownie cudowna!!!!! Piękna i jak zawsze dopracowana ślicznie, a Twoje pikowania są niezmiennie mistrzostwem świata!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńPrześliczna! I kolory i pikowanie!
OdpowiedzUsuńDziękuję Naila :) Kolorystykę wybrała mama Poli.
UsuńNo jejciu- jakiż słodziak z takiej kołderki! Ja stawiam veto- zawsze chciałam mieć takie lawendowe cudo a teraz za stara jestem... :( Przyjdzie na wnuki poczekać i wtedy od razu Jolciu złożę u Ciebie zamówienie:) Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńUlcia, dziękuję :) Czekam więc na Twoje wnuki ;)
OdpowiedzUsuńjest piękna i taka nastrojowa :) i oczywiście przepiękne wykończenie brzegów ;-)
OdpowiedzUsuńRenulku, cieszę się, że się podoba :)
UsuńPrześliczne kolory, że o pikowaniu i lamówce nie wspomnę ;) jak dla mnie, to niewykonalne!
OdpowiedzUsuńAniu, dziękuję :)
UsuńWykonalne, wykonalne! Kwestia wprawy :)
Cudowna!!! Pięknie się prezentuje, a juz najbardziej zachwyca mnie pikowanie i to fantastyczne wykończenie brzegów! Zakochałam się w tej kołderce!
OdpowiedzUsuńJak miło to czytać Gazynio, dziękuję :)
UsuńJolcia, wszystko już zostało powiedziane. No, nie znam słowa, które nie zostało użyte powyżej!!!! Wszystko jest super, kolory, pikowanie, a najbardziej chyba brzeg. Tyle razy przymierzałam się do szycia takiego brzegu kołderki i zawsze szyję proste....
OdpowiedzUsuńJolu a co tu ja jeszcze mądrego mogę napisać.
OdpowiedzUsuńKołderka absolutnie cudna.
Uściski.
Przepiękna kołderka :) zwłaszcza pikowane brzegi. Podziwiam...
OdpowiedzUsuńale zapach lawendy , Jolcia kołderka jest śliczna :-)))
OdpowiedzUsuńJest cudna! Pola to szczęściara!!!
OdpowiedzUsuń