wtorek, 29 listopada 2022

Co u mnie? Jesień, zima... warsztaty... tak płynie czas...

Właśnie tak czas mijał od poprzedniego wpisu. Leniwie... jak moim od czasu do czasu, tymczasowym podopiecznym ;) 


Była piękna, słoneczna jesień. Czas aktywnie spędzony, małe i większe wycieczki, czas zachwytu nad ciągle piękną przyrodą. 



Potem przyszła jesień prawdziwie listopadowa. 



Szybko po niej... zima!  Zima przyszła nagle, przez dwa dni sypał śnieg! Jak na zachodnio-pomorskie warunki, to naprawdę napadało sporo. Niestety... krótko było biało i uroczo klimatycznie. 


W międzyczasie, były warsztaty patchworkowe. W takcie trwania Festiwalu Tkanin w Szczecinie, prowadziłam z Agnieszką warsztaty patchworkowe. Ile można nauczyć w dwie godziny? Niewiele :( Było więc szycie i pikowanie ręczne małej, kolorowej podkładki pod kubek, talerzyk... Ale cieszę się, bo wszystkim uczestniczkom warsztatów, udało się skończyć prace. W małym formacie została zawarta cała wiedza, pozszywania kwadracików, połączenia trzech warstw topu, wypełnienia i "plecków", oraz przepikowania tych trzech warstw razem. Lamówka też była :) 


Podczas festiwalu tkanin próbowałam swoich sił w "filcowanych obrazach". Ania Domaradzka pokazywała uczestniczkom warsztatów jak powstają jej "malowane wełną" dzieła. Podziwiam jej prace i... spróbowałam. Znowu tylko dwie godziny! Szkoda, za mało czasu :( Cóż, wiem jak to się robi i cieszę się, że uczestniczyłam w tych warsztatach. To mój "jesienny pejzaż". Jeszcze nie skończony, dokończę "po swojemu" ;) w wolniejszym czasie. 



Były też warsztaty w jednej ze szczecińskich szkół. Pod okiem swojej nauczycielki, z moją pomocą, dzieci robiły jesienne wianki :)  Oto efekty!



A na zakończenie... proszę bardzo! Komuś będzie ciepło w dłonie tej zimy! 

 

O szyciu, będzie w kolejnych postach.

Pozdrawiam serdecznie :) 

 

6 komentarzy:

  1. Mróweczka z ciebie Jolciu i pracuś, nie marnujesz cennego czasu i podziwiam wszystkie twoje prace 👌💞💞

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo pracowity czas miałaś, choć może w Twoim odczuciu leniwy ;) Ale to chyba dobrze, że coś się dzieje. Nie ma czasu na nudę ani smutki szaro-burości jesiennej. Pozdrawiam Cię Jolu serdecznie <3 ( rękawice przepiękne! ) ( to pisałam ja - Margaret , bo dalej nie mogę się zalogować w "guglach" :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Jolciu, widzę że u mnie podobnie jak u Ciebie: życie w przeciągu! Znaczy nie że wieje tylko dlatego że wszsytkiego szybko, dużo, zbyt krótko żeby się skupić. Rękawiczki, w zasadzie wszystkie Twoje żakardy, to jest mistrzostwo świata! Jak dla mnie jesteś Mistrz Polski. Nie znam nikogo kto potrafi tak misterne i skomplikowane wzory tworzyć!

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja miła, pracowita Jolciu. Pozdrawiam Cię serdecznie i Milo mi było poczytać wszystkie te ciekawostki poetycko ujęte ❤️😀
    Pozdrowionka.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czuję się prawdziwą szczęścianą, że to moje ręce nie zmarzną tej zimy. Jolciu, jeszcze raz dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  6. Te rękawiczki mają wspaniały wzór. Pamiętam jak moja babcia robiła takie wełniane. Zawsze było mi w nich ciepło w dłonie zimą.

    OdpowiedzUsuń