Uszyłam! Skończyłam! New York Quilt :)
Dość długo szyło mi się tę narzutę :/ W międzyczasie było trochę drobiazgów i innych zajęć. Potem czekałam na ładną pogodę, by zrobić zdjęcia. Myślałam nawet o śniegu! Taka sesja na białym puchu, na zaśnieżonej ławce w parku, na jakimś drewnianym, ośnieżonym płocie... tak mi się marzyło. Tymczasem u mnie, listopadowa pogoda. Dzień, w dzień! Mgła, chmury, deszcz. Słońca jak na lekarstwo! Tak więc zdjęcia są, jakie są.
Oto New York w całej okazałości. 230/120cm.
I kilka zbliżeń :)
Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam serdecznie :)
Przepiekna praca Jolu, a jaka dokladna.)
OdpowiedzUsuńW pierwszym momencie pomyślałam że na pierwszym zdjęciu trzymasz to w rękach, potem zobaczyłam rozmiar i nawet się zdziwiłam że u Jolci? taki gigant? piękny 😍 a niektóre szmaty to nawet znam 🥰
OdpowiedzUsuńNiesamowita narzuta! Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)
Piękna. Ogrom pracy miałaś ale wygląda wspaniale :-).
OdpowiedzUsuńPiękna narzuta
OdpowiedzUsuńBardzo lubię bloki New York Beauty i prace, w których są one wkomponowane w sposób nieregularny, czyli takie jak ta! Podziwiam i zastanawiam się kiedy uda mi się zmobilizować do szycia po okręgu. Możesz być Jolu dumna!
OdpowiedzUsuń