niedziela, 6 października 2024

A może by coś utkać?

Pierwsze próby :)  

Od dawna myślałam o tkaniu na ramie, krośnie... Czas spróbować. Mało wiem w temacie :(,  ale podoba mi się ta sztuka.  Szukam więc tu i tam, pytam, przeglądam książki, zaglądam na blogi, oglądam filmiki... Ach, ile tam wiedzy!

Na jednym ze spotkań szczecińskiej grupy włóczkomaniaczek, Czarna Owca, trafiła się okazja spróbować tkania na ramce :) No i... zaczęłam! :) 


 Na spotkaniu osnułam rankę i utkałam tylko ten czarny pasek na dole. Zaczęłam tkanie bez pomysłu. Ot tak sobie, by spróbować jak to się przeplata włóczkę pomiędzy nitkami osnowy... góra, dół, góra, dół... Udało mi się pożyczyć ramkę do domu. Skończę, co zaczęłam. I wymyśliłam, by utkać pasiak, "Łowicz"! W domu mam tkaninę bawełnianą i posłużyła mi ona za wzór :) To mała ramka, mały pasiaczek, 20/35cm. Będzie mi służył jako podkładka pod kubek z kawą czy herbatą. Położę w moim kąciku pod lampą, tam gdzie w długie jesienne wieczory, robię na drutach skarpetki, rękawiczki, szaliki :) 






Bardzo mi się podoba tkanie. Myślę już o czymś poważniejszym, większym i pełnym nowych wyzwań. Zdaję sobie sprawę, że to co zrobiłam, to... "pikuś" ;) Wiem, że i w tym "pikusiu" jest sporo błędów, niepoprawnych wiązań, nieprofesjonalne zakończenie... Wiem, wiem... czeka mnie sporo nauki, pracy, prucia (a jakże!) Tu też "bez prucia się nie liczy"! Ale idę w to! Bardzo mnie zainteresowało i wciąga! 

Pozdrawiam, drodzy obserwatorzy :) 


 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz