Wbrew temu co za oknem, zazieleniło się w "Moim zielonym ogrodzie" ;)
Prosty patchwork. Kwadraty z wąską, czarną pliską, ułożone i zszyte po skosie, w romby. Naprzemiennie kwadraty zieleni z kwiatami.
Szyło się dość szybko. Potem dłuższy czas top odpoczywał ;) Szukałam czegoś na plecki. Znalazłam, ale jednak kawałeczka mi zabrakło! Pokombinowałam trochę i... dałam w plecki wstawkę z resztek.
Jeszcze pikowanie... takietaaammm... ;)
Lamówka i gotowe :)
To duży patchwork. Narzuta o wymiarach około 220/170cm! Jest lekka, miękka i puszysta. Jako wypełnienie użyłam dość grubą ocieplinę poliestrową.
Chociaż nie przeszkadzają mi zmiany pór w roku i lubię nawet zimę, to taką wiosnę warto uszyć właśnie teraz! Teraz, gdy dzień krótki, często szary, bury i ponury... warto uszyć coś kolorowego, coś ciepłego. Lepszy nastrój gwarantowany :)
I właśnie w dobrym nastroju pozdrawiam Czytelników mojego bloga :)
Wiem,dla CiebieJoluś takie tam ,,ale to są naprawdę piękne prace. Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńEch Ty Jolcia "takie tam" sobie szyjesz a wiosna się wprowadza na całego ! super kołdra,piękne pikowanki :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem ogromu pracy i efektu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Jolu :-)