niedziela, 17 kwietnia 2011
Pikowanie ręczne jest jak własny podpis.
To długa historia z tymi kurami.
Nie będę Was zanudzać. Muszę powiedzieć, że szycie kur zaczęło się dośc dawno... sama nie wierzę, w 2008 roku! Taaa... leżała moja praca dłuuugo, potem wisiała jakiś czas w zasięgu wzroku z kurami przypiętymi szpilkami...
Miały być ręcznie szyte aplikacje i ręczne pikownie. No i... jest!!! Na te święta będzie ozdobą! :)
Patchwork ma wymiar 75/110cm. Wzór zaczerpnęłam z niemieckiej gazetki o patchworkach.
Tu można zobaczyć przygotowanie niektórych elementów aplikacji
Na poniższych zdjęciach - fargamenty w trakcie pikownia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej pracy - te kury są genialne!!
OdpowiedzUsuńNiesamowity efekt. Warto było dokończyć ten projekt i pewnie jesteś z niego tak samo mocno zadowolona jak my zachwycone perfekcją jego wykonania i wrażeniami estetycznymi jakie wywołuje.Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJolu podziwiam!!!!!!!!!Jak dla mnie jestes arcymistrzem patchworku!
OdpowiedzUsuńJolcia, jestem pełna podziwu i uznania. Efekt niesamowity. Ale szczególnie podziwiam ręczne aplikacje i również pikowanie. To ewenement w tych czasach i zapewne takich prac nawet w skali światowej jest niewiele. Podziwiam precyzję wykonania. Lubię ręczne szycie i nawet pikowanie, ale jak dla mnie to wszystko jest zbyt czasochłonne. Dziękuję Ci bardzo, że tę pracę skończyłaś i że tutaj pokazałaś....
OdpowiedzUsuńcudo!!! Jesteś mistrzynią, chyle czoła!!!
OdpowiedzUsuńpiękna narzuta.
OdpowiedzUsuńPodziwiam ,perfekcyjnie wykonane
są są kury ,jejku jak ja ich dawno nie widziałam w końcu zakurzyłaś swój blog tymi pięknymi kurkami ;-D i szycie ręczne to jest właśnie TO , ekstra i wielkie bravo :-)))))))
OdpowiedzUsuńJolcia... gapie sie i gapie i nie moge oczu oderwac takie to cudne. Patchworkiem zachwycam sie kazdym, ale Twoim wyjatkowo, bo sa one naprawde wyjatkowe, wykonane po mistrzowsku, jednym slowem Mistrzostwo Swiata.
OdpowiedzUsuńBlisko mojego domu jest pracownia patchworku wraz ze sklepem i z materialami tez, chodze tam od czasu do czasu zeby oko pocieszyc, ale One to sa cieniasy w stosunku do Ciebie.
Jolcia, zycze Ci wielu wielu takich wspanialych projektow.
Tylko trzy lata taki pikuś? ;)
OdpowiedzUsuńJenyski, jakie urocze i na dodatek wszystko ręcznie, podziwiam...
OdpowiedzUsuńHa! [tu emoty skaczące, machające czapką, smiejące się] Dziekuję! dziękuję za uznanie! :)))
OdpowiedzUsuńMnie samej się to podoba! :))) Dumna jestem z siebie, że uszyłam, że skończyłam! Co z tego, że to trwało tak długo... no trwało...
Dziekuję Wam wszystkim serdecznie! To mobilizuje do dalszej pracy nad sobą ;)
Ściskam... :)
Osiwiałabym jak nic, gdybym ręcznie szyła aplikacje i pikowała. Ale... szczęka mi opadła, jak zobaczyłam tę fotkę Twoich kur. Są przecudowne!!!! No z wrażenia słów mi zabrakło. O!
OdpowiedzUsuńRenia pisze:
OdpowiedzUsuńJolciu pamiętam początek pracy...a teraz świetny finał:)))
O ja cię.......... ależ super cudeńko! No normalnie szczena opada. Perfekcyjnie, pomysłowo i z sercem :-)
OdpowiedzUsuńCzapki z głów!
OdpowiedzUsuńLeżę i uniżenie proszę o możliwość popatrzenia. Jolcia zrobiłaś ten patchwork w takim stylu że na kolana narody klękajcie.
Od dziś jesteś moja crazy quilt queen.
Serio, serio.
Ale fajnie, że skończyłaś :)
OdpowiedzUsuńteraz to dopiero widać efekt!!!!! piękne i pracochłonne a co mnie najbardziej rozczula to to że kilka szmatek jest tam ode mnie :D
fajnie popatrzeć na coś takiego :))))))))
fiu, fiu! Podziwiam za ogrom pracy i przepiękne ręczne pikowanie!
OdpowiedzUsuńJolcia jesteś wielka:)
OdpowiedzUsuń:))))
OdpowiedzUsuńCiągle mnie cieszą Wasze wpisy :) Dziękuję... Wysoko mi stawiacie poprzeczkę! Mam nadzieję, że kolejnymi pracami Was nie rozczaruję i utrzymam poziom.
Dziękuję raz jeszcze :)
Jila, zaniemówiłam. Pięknie, przepięknie.
OdpowiedzUsuńFantastyczna! Cudo po prostu! Gratulacje i dozgonny podziw.
OdpowiedzUsuńcudowne! poprostu niesamowite te kury!
OdpowiedzUsuńWidziałam to, widziałam....ale w trakcie szycia, już wtedy wszystkim szczęki opadły, a co dopiero teraz, CUDO !!!
OdpowiedzUsuńrewelacyjne!!! a świadomość że w dużej części ręcznie szyte jeszcze dodaje splendoru :)
OdpowiedzUsuńJola, czy tamborek i igłę do pikowania kupiłaś w Polsce? Na co trzeba zwrócić uwagę kupując te elementy?
yenulka :) Tamborek (średnica 45cm) kupiłam daaawno (kilka lat temu) w Krakowie. Igły - w Niemczech, są maleńkie i cienkie i bardzo ostre, specjalne do pikowania patchworków. U nas w dobrych pasmanteriach można kupić takie, firmy Prym lub Clover. O! Tutaj na przykład http://www.toiowo.sklep.pl/index.php?cat_id=101 są. Będziesz pikowała też? To wielka frajda i satysfakcja!
OdpowiedzUsuńJolcia, dzięki za wskazówki :) Muszę o tym pomyśleć intensywnie :)
OdpowiedzUsuńMnie się marzy takie coś:
http://www.amazon.com/gp/product/images/1564776425/ref=dp_image_0?ie=UTF8&n=283155&s=books
Tylko ja nie umiem szyć na maszynie, za to potrafię już techniką English Paper Piecing zszywać te maleństwa, więc tak kombinuję jak by tu ugryźć temat :D
Powaliłaś mnie tym pikowaniem na obie opatki :D
OdpowiedzUsuńpiękne , po prostu bajecznie, świątecznie i wiosennie piekne
OdpowiedzUsuńI made this quilt several years ago using all white chickens. Yours is so cute with all the bright cheerful colored chickens.
OdpowiedzUsuńBrawo - gratulacje za precyzję i cierpliwość :)))
OdpowiedzUsuńCudne kury oj cudne!!!!
patrzę, patrzę i napatrzeć się nie mogę!
OdpowiedzUsuńPatrz, patrz Jo Ho do woli ;)
Usuń