sobota, 4 maja 2013

Na pierwsze spotkanie

Prezencik dla małej B. Oby apetyt dopisywał :)













Pracowita majówka, bo okazji się nazbierało. 
Dziękuję, że zaglądacie i podziwiacie :) Pozdrawiam serdecznie i... teraz trochę odpoczynku na leżaczku. Słonecznie, ciepło... tego Wam wszystkim życzę :))) 

18 komentarzy:

  1. Śliczne śliniaczki, a pikowania jak zawsze - mistrzowskie :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Takich śliniaczków to aż szkoda używac :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No żesz jakie piękne, szkoda, że Szymi już wyrósł ze śliniaków :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczne, aż będzie szkoda używać!:)
    wykonanie jak zawsze mistrzowskie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja w dalszym ciągu jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich patchworków, które udało mi się podziwiać naocznie:) śliniaki świetne, sama muszę coś szybko wykombinować na pierwsze odwiedziny, kawaler ma raptem tydzień;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak pomyślę, że zaraz będzie na nich soczek, jabłuszko i kilka zupek to aż mi żal. Cudne te śliniaczki Jolu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja bym powiesiła te śliniaczki na ścianie i za szybką a nie do paprania i plucia marchewką! No pewnie! Nie ma mowy żeby używać!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zwykle dopieszczone prace! W takich śliniakach apetyt gwarantowany!
    Pozdrawiam
    elkaj

    OdpowiedzUsuń
  9. ja bym się chyba nie odważyła zawiązać dziecku pod mlaskającą paszczą takiego cuda :) raczej bym na ścianie do podziwiania dała :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zamiast jeść mała będzie podziwiała śliniak, jest śliczny ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ładne pikowania. Ale szkoda śliniaczków na marchewkę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Szczęściara z właścicielki tych śliniaków. Pewnie wykorzysta je tylko od święta. Podziwiam staranne pikowanie. Pozdrawiam. Jola

    OdpowiedzUsuń
  13. super śliniaki :) no i rzeczywiście plamy z marchewki łatwo się nie spiorą :(

    ale jak to mówi mój tata, szkoda to umrzeć :D śliniaki ekstra!! :)

    OdpowiedzUsuń