Wiosna! Ach, zrobiło się nagle ciepło i wiosna wkroczyła z dnia na dzień! Śnieg w mgnieniu oka stopniał, dosłownie w dwa dni zniknęły hałdy śniegu sprzed domu! Pewnie jeszcze zrobi się chłodniej, ale... trochę wiosny mam już na parapecie swojego okna. Zaraz lepiej... weselej... słońce grzeje... :)
W grudniu ubiegłego roku zrobiłam szal dla E. Podobał się nie tylko jej :) Koleżanka zapragnęła też mieć taki. No cóż... było jedno "ale", nie robię dwóch takich samych rzeczy! Tak więc dla B. zrobiłam też szal... niby taki sam, ale inny ;) Proszę bardzo, oto szal "takie sam, ale inny" :)
Dziękuję za odwiedziny i komentarze pod poprzednimi wpisami. Cieszę się, że blogi jeszcze "żyją" i mają swoich czytelników :)
Wiosny w sercu, pieknej, słonecznej i pełnej kwiatów życzę wszystkim i sobie też. Trzymajmy się zdrowo :)
Joleczko kochana moj ci on:-)cudowny:-)
OdpowiedzUsuńCudny szal, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMój blog żyje, bo to taki robótkowy pamiętnik. Choć i tak nie wszystko pokazuję...
Kwiatków jeszcze nie posadziłam, ale lada moment i u mnie zakwitną bratki na balkonie. W mieszkaniu od stycznia stale kwitną hiacynty, akurat białe przekwitły i rozkwitają niebieskie.
Pozdrawiam słonecznie Jolu i ściskam mocno.
Piękny szal, taki delikatny...
OdpowiedzUsuńW Krakowie też już śniegu nie ma :-)
pozdrawiam wiosennie :-)
Śliczny wzór szala. Wykonanie na pewno wymagało dużo pracy. Ale liczy się efekt i zadowolenie właścicielki. Pozdrawiam wiosennie!
OdpowiedzUsuńPiękny szal, taki eteryczny :)
OdpowiedzUsuń