Biszkopt (najprostszy z prostych)
1 szklanka mąki
1 szklanka cukru
5 jaj
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Oddzielam białka od żółtek. Z białek ubijam pianę. Podczas ubijania dodaję powoli cukier i nadal ubijam aż cukier się rozpuści a piana bedzie sztywna. Teraz dodaję żółtka i lekko mieszam masę. Dosypuje przesianą mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia. Delikatnie mieszam ciasto. Wylewam do tortownicy lub na blaszkę wyłożona papierem do pieczenia.
Ja podgrzewam wcześniej piekarnik (mam gazowy) do temperatury około 180 stopni. Piekę około pół godziny.
Masa truskawkowa
1/2 litra jogurtu naturalnego
1 kg truskawek
2 galaretki truskawkowe
cukier do smaku
Połowę truskawek miksuję z cukrem, dolewam jogurt i 1 galaretkę rozpuszczoną w małej ilości gorącej wody. Wstawiam do lodówki. Drugą galaretkę szykuję według przepisu. Po ostygnięciu też umieszczam w lodówce.
Biszkopt po ostudzeniu przecinam jak tort na dwie częsci. Spód wstawiam do formy, w której piekłam ciasto. Gęstniejącą masę jogurtowo-truskawkową wykładam na ciasto. Na wierzch kładę drugą cześć ciasta. Na to układam truskawki, pokrojone w poprzek i zalewam mocno schłodzoną i gestą już prawie galaretką.
Całość wkładam do lodówki do chwili aż galaretka i masa jogurtowa zgęstnieje.
No i to tyle. Smacznego :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dygam wdziecznie. W sobote opierwszy raz w zyciu wyprodukowalam zakalec. Moze biszkopt bedzie laskawszy
OdpowiedzUsuńTen biszkopt zawsze się udaje!
OdpowiedzUsuńJolcia trzeba było tak od razu :) pod fotą ciacha
OdpowiedzUsuńa nie dopiero teraz.
a mnie sie do dzisiaj nie zsiadło [rencia] ale i tak wyżeramy koktail truskawkowy wymieszany z biszkoptami i z kawałkami galaretki tej wierzchniej [rencia]
OdpowiedzUsuńKasiaWinna sie nie przejmuj jak zdarzył się pierwszy raz to teraz będzie lawina zakalców, niezsiadniętych galaretek i innych niespodziewajek. ja mam tą cudowną zakalcowatą passę od paru miesięcy - kompletnie nic mi się nie udaje ;>
OdpowiedzUsuńW którą stronę truskawki mają poprzek? ;>
OdpowiedzUsuńZakalca niet, ale niestety panta rhei. Renulek, to Twoja wina :-)
OdpowiedzUsuńKoroneczka poprzek to inaczej niż wzdłuż.
OdpowiedzUsuńKasiaWinna... a teraz nadal płynie?
Juz nie, zezarte w calosci. W nocy stanelo. Dzieki za przepis
OdpowiedzUsuńtak KasiuWinna tym razem ja jestem winna :D
OdpowiedzUsuń