Moja lawenda słabiutka, ale wczoraj uplotłam pierwszą tegoroczną szyszkę lawendową, jeszcze na dwie muszę wybrać dorodniejsze gałązki, a resztę można upchnąć do woreczków.
Śliczne woreczki, a sama lawenda wprost do pozazdroszczenia. Moja o dziwo zupełnie zawiodła, a szkoda bo bardzo lubię i jej zapach i kolor i w ogóle ja całą :) Pozdrawiam cieplutko.
Jolcia, dzieki ze do mnie zajrzalas. U mnie robotki reczne, ale innego typu - czyli... malowanie. Maz malarz, ja pomocnik, czyli wszystko co nie domalowane musze widziec. Ale na bialo fajnie sie maluje. A wiesz, w czasie po malarskich porzadkow znalazlam dwa woreczki z lawenda (juz bezzapachowe), ale te moje to pryszcz w stosunku to Twoich. Gdy patrze na to zdjecie to jak z bardzo znanego magazynu na B.... Serdecznie pozdrawiam
Fajnie mieć swoją lawendę. Ja muszę sobie kupić :)
OdpowiedzUsuńWoreczki, co dostały nogi były za ładne po prostu. Trzeba zgrzebne uszyć, wtedy zamieszkają w szafie :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO toto! Dobrze pani mówi! (jak mówi "mój" pan w warzywniaku ;-))
OdpowiedzUsuńTrza poszyć, bo obrodziła latoś jaki szalona :-))
Moja jeszcze nie wyszła, ale myślę, że niedługo.
OdpowiedzUsuńMasz rację Jolciu, trzeba szyć.
OdpowiedzUsuńMoja lawenda słabiutka, ale wczoraj uplotłam pierwszą tegoroczną szyszkę lawendową, jeszcze na dwie muszę wybrać dorodniejsze gałązki, a resztę można upchnąć do woreczków.
Jestem ciekawa jka będą wygladały tegoroczne:)
OdpowiedzUsuńJolcia i co będziesz szyła woreczki? Lawenda ma przyjemny zapach.
OdpowiedzUsuńU mnie lawenda w tym roku posiana,ale nie wzeszła...w przyszłym roku będę musiała kupić w doniczce:)a woreczki śliczne
OdpowiedzUsuńOjej! Jolcia już z lawenda szaleje, a ja "taka nieuczesna"! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne woreczki :) ja też muszę w lawendę zainwestować :)
OdpowiedzUsuńŚliczne woreczki, a sama lawenda wprost do pozazdroszczenia. Moja o dziwo zupełnie zawiodła, a szkoda bo bardzo lubię i jej zapach i kolor i w ogóle ja całą :) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńJolcia, dobrze, że przypomniałąś, pójdę i ja na ogródek zobaczyć jak tam moja lawenda...ale dziś u mnie leje.
OdpowiedzUsuńWoreczki piękne! Pozdrawiam
Jolcia, dzieki ze do mnie zajrzalas. U mnie robotki reczne, ale innego typu - czyli... malowanie. Maz malarz, ja pomocnik, czyli wszystko co nie domalowane musze widziec. Ale na bialo fajnie sie maluje. A wiesz, w czasie po malarskich porzadkow znalazlam dwa woreczki z lawenda (juz bezzapachowe), ale te moje to pryszcz w stosunku to Twoich. Gdy patrze na to zdjecie to jak z bardzo znanego magazynu na B....
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
piękne,cudne woreczki, szkoda chować do szafy:) wyglądałyby pięknie w kuchni - marzenie z pisma dekoratorskiego:)
OdpowiedzUsuńMiło mi Kiboko :)
OdpowiedzUsuńJolciu, woreczki przecudnej urody
OdpowiedzUsuńMarzy mi się pole lawendowe... Piękne woreczki na pachnącą lawendę :)
OdpowiedzUsuń