Tak wyglądają z przodu
...a tak z tyłu
Teraz będzie o integracji ;)
Miło jest poznawać osobiście osoby blogujące, z "branży" ;) A jeszcze jak jest z tego samego miasta...! Wielka frajda! Julię poznałam na "Cekinadzie". Lokalnej, być może cyklicznej imprezie, dla osób szyjących, kreujących swoje pomysly na modę, tworzących dodatki typu torby, kosmetyczki, kolczyki, broszki...
Julia szyje oryginalne torby i "kominy", a przede wszystkim sukienki! Zajrzyjcie do niej.
O czym mogą rozmawiać osoby szyjące? O szmatach! Oczywiście! A my, nie tylko rozmawiamy... wymieniamy się szmatami, przebieramy, wybieramy... :)
Julia obdarowała mnie kolorowymi tkaninami bawełnianym. Jeden ze śliniaczków z poprzedniego wpisu (fioletowy) jest uszyty właśnie z materiałów od niej. Większość z tych tkanin wykorzystam zapewne do szycia "uśmiechowych kołderek". I tak Julia stała się sponsorką kołderek dla chorych dzieci :)
No i teraz nie zostaje mi nic innego - muszę szyć!
Pozdrawiam serdecznie
Jola z bogactwem nowych szmat.
Jolcia biedactwo.... teraz to od maszyny Cię granatem nie oderwą.... ;)
OdpowiedzUsuńAniu, jakie tam biedactwo! Bogactwo! Nie oderwą od maszyny, nie oderwą! Mam fazę... :)
UsuńŚliczne te podkładki :) no i jaki magazyn szmatkowy łał!!!!!!!!!!!!do wyboru do koloru :)
OdpowiedzUsuńPaula, masz rację kolorowo... a ja tak lubię :)
Usuńlewa strona- bingo!
OdpowiedzUsuńKonKata
Hahaahaaa... :) Mnie też ta lewa strona się podoba :) Dzięki
OdpowiedzUsuńpodkladki i na prawo i nalewo swietne..a szmatki,,no coz ..jak Cie maszyna wciagnie to nie predko Cie tu zobaczymy.)
OdpowiedzUsuńAlicjo, cieszę się, że obydwie strony wyszły dobrze :)
OdpowiedzUsuńA maszyna wciągnęła mnie ostatnio, oj wciągnęła! Niebawem pokażę co znowu uszyłam. Pozdrawiam :)
Podkładki piękne, a Ty szyj, szyj, bo wiesz, że czekam ;-)
OdpowiedzUsuńSylwka, dzięki :)
UsuńCzekaj spokojnie.
Ja tam bardzo lubię rozmawiać o szmatach :) a jutro piekę chleb - miałam piec dzisiaj ale za gorąco!
OdpowiedzUsuńJem chleb bez względu na upały! Hahaahaaa... :)))
UsuńJa też JEM :) ale pieczenie go w upał jest ponad moje siły.
UsuńJolciu, podkładki piękne. Czemu mnie to nie dziwi?
OdpowiedzUsuńWynik integracji - imponujący!
Uściski.
Basiu :)
Usuńpodkładki rzeczywiście śliczne, a zapas materiałów imponujący. Podziwiam cię za zaangażowanie się w tak szczytny cel jak pomoc dzieciom przez wywoływanie uśmiechu na ich buziach ;) Pozdrawiam i dodaję do obserwowanych
OdpowiedzUsuńDziękuję kaskasz :)
Usuń