W projekcie "Za jeden uśmiech" robimy sobie na Boże Narodzenie prezenty. Najpierw są zapisy, potem losowanie i... w tajemnicy szykujemy prezenty. Nasza zabawa nazywa się "Wichtel". Nazwa z niemieckiego, bo pomysłodawczynią była koleżanka (Polka), która mieszka w Niemczech i jest z nami chyba od powstania projektu.
W tym roku uszyłam torbę na zakupy. Szykowałam "Wichtel" dla Kasi. Mogę ją pokazać, dzięki uprzejmości obdarowanej, bo ja... zapomniałam zrobić zdjęcie!
Kasia zarzeka się, że na zakupy chodzić z nią nie będzie! Po co ja te torby szyję!? Jakoś ludzie nie chcą nosić w nich ziemniaków :(
A dzisiaj właśnie tak pięknie padał u mnie śnieg... chyba uszyję dla siebie taką torbę, by wpasować się w porę roku :)
Paczuszka dla mnie od Beaty zawierała takie różności:
Haftowana złotą nitką kartka z życzeniami, notes z ufilcowaną okładką (!), szydełkowe śnieżynki, biżuterię i... naparstek z koralików w świątecznym klimacie :)
Miłe jest przygotowywanie prezentów i miło je otrzymywać, prawda?
Pozdrawiam Was w ten jeszcze świąteczny czas ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jasne , ze zgroza brac takie dzielo na kartofle , ale butelke dobrego wina to bym mogla pzryniesc . Super prezenty .
OdpowiedzUsuńKartofelkami bym nie sprofanowała takiej ślicznej torby :)
OdpowiedzUsuńw prezencikach od Beaty oczywiście naparstek mnie zauroczył.
pozdrawiam
Jolciu, ziemniaki? w takiej torbie? Toc to grzech okropny. Ale jako torbe na robotki, ksiazke, sama z mila checia przyjme. :-)
OdpowiedzUsuńJolu szkoda takich cudów na ziemniaki. Śliczne prezenty. Szczęśliwego Nowego Roku :)
OdpowiedzUsuńWichtel - wg Wikipedi to gnom spokrewniony z krasnoludkami, obdarzony niezwykłymi zdolnościami. Zgadza się w Twoim wypadku. Pozdrawiam i wszystkiego najlepszego życzę w Nowym Roku.
OdpowiedzUsuń