Nie, nie... u mnie nie pada jeszcze. Poranki jednak mroźne. Idzie zima!
U mnie zimowe poduszki w formie zapakowanych prezentów ;)
A! Muszę jeszcze coś napisać. Te poduszki uszyłam na 36-letnim (!) tak, tak (słownie: trzydziestosześcioletnim) Łuczniku :) Da się? Oczywiście, że się da! :)
Miłego oglądania :) Pozdrawiam i właśnie szykuję....
...o tym już niebawem :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Twój Łucznik starszy o dwa lata od mojego i też daje czadu! Piękne poduchy, oj piękne! Obie cudne, ale ta druga aż się skrzy :-)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem. Tak zapakowana paczuszkę też bym chciała na Gwiazdkę. Pieknie wykonane. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne poduchy :)
OdpowiedzUsuńJola, przepiękne poduszki.
OdpowiedzUsuńDa radę, jasne że da! Świetne poduchy i takie oryginalne. A da sie je rozpakowac?
OdpowiedzUsuńNo to dwukrotnie juz pelnoletni :)
OdpowiedzUsuńPoduszka jest super piękna i super swiateczna
Jola, za każdym razem, kiedy pokazujesz takie cuda, zastanawiam się, czy jeszcze możesz nas czymś zaskoczyć? :P A jednak!
OdpowiedzUsuńPoduchy są niesamowite, przepięknie dobrałaś tkaniny, a o samym szyciu nawet nie wspominam, bo w Twoim wykonaniu to zawsze perfecto :D
Mój Łucznik o 5 lat młodszy od Twojego, też daje radę. Maszyny z tamtych lat są nie do zdarcia...
Pozdrawiam Jolu bardzo serdecznie :)
ojejku - śliczności!
OdpowiedzUsuńi jeśli mnie wzrok nie myli - to nie są aplikacje :-)
Jolciu jesteś niemożliwa ;)
Poduszki świetne i to nic, że na strym łuczniku szyte.Pomysł i wykonanie ekstra!!!
OdpowiedzUsuńFajne te poduchy ;)
OdpowiedzUsuńJolu przepiekne te poduchy 😃
OdpowiedzUsuńprzecież nawet ręcznie da radę:) śliczne i pomysł super:)
OdpowiedzUsuńświetne :)
OdpowiedzUsuńTalent tkwi w rękach, nie w maszynie - maszyna tylko może ułatwić lub usprawnić pewne procesy. Poduchy bossskie :)
OdpowiedzUsuńCudne poduchy!!! Najpiękniejsze prezenty jakie widziałam!
OdpowiedzUsuńJolcia, ściągam, niezależnie od tego czy pozwolisz czy nie. Najwyżej cichcem to zrobię i nie będę pokazywać nikomu, oprócz właścicieli. Nie mogę się oprzeć!!! A ja mam Łucznika - Singera z 1972 roku i jeszcze niedawno szyłam na nim wszystkie moje patchworki.
OdpowiedzUsuńPrześliczne, idealne na prezent :)
OdpowiedzUsuńHa ha - świetny pomysł!
OdpowiedzUsuńGenialne poduszki! Wyglądają fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńŁał. Na tej drugiej kokarda wygląda strasznie realistycznie. Super są ;d
OdpowiedzUsuńSą piekne - zupełnie jak moja torba ;)
OdpowiedzUsuń