niedziela, 7 kwietnia 2019

Zakładka do książek

Śmiało mogę napisać, że zakładkę uszyłam ze skrawków. Nadal trochę porządkuję swoje zasoby resztkowe szmatek. Nooo... dooobraaa..., może trochę przesadziłam, że takie resztki, wręcz ścinki, zostawiam sobie ;) Może kiedyś coś uszyję metodą "confetti"? 



Tak myślałam, wrzucając drobnicę do woreczków. Jednak jakoś ciągle brakuje mi koncepcji na coś w stylu rozsypanych, drobnych kawałeczków. Ale układanie tych drobiazgów w konkretny kształt, to mnie bawi :) 
Tak więc część ścinków wycięłam w stylizowany kształt kwiatowych płatków. Pozostałe zostały pocięte "jak się da". Potem przy pomocy szpilki i pęsety ułożyłam na przygotowanym podkładzie. Potem położyłam na wierzch tiul, przypięłam szpilkami i... pikując czarną nitką drobne wolne przestrzenie... uszyłam witrażową zakładkę do książki :) 

  
No i jak Wam się podoba? :) Mnie... bardzo :)
Myślę, że uszyję jeszcze kilka takich zakładek :)

Pozdrawiam... :)


9 komentarzy:

  1. Piękna taka zakładka, zanim przeczytalam , myślałam,że to naklejone na fliselinie.

    OdpowiedzUsuń
  2. ojaaaa! piękna zakładka...
    podziwiam też benedyktyńską robotę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowna ! Po prostu cudowna! Kolory, kwiatki, tlo ... wszystko prześliczne. Jolciu - 😘 😘 😘

    OdpowiedzUsuń
  4. Jolciu, rewelacja! Bardzo mi sie podobają Twoje przyrządy: szpilka i pęseta.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jakie śliczne!!! Majstersztyk wykonania!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale precyzja ! We wszystkim: wycinaniu układaniu i pikowaniu ! Jesteś niesamowita.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jolciu - brawo!!! To jest cudne! Nigdy bym tych kwiatków w książce nie ukryła...

    OdpowiedzUsuń