Uszyłam jeszcze kolejne zakładki. Tęczowe :) Ze skrawków...
...i ze ścinków.
W lecie, po deszczu, z okna mojej pracowni czasem widzę tęczę. Nie jest ona aż tak intensywna kolorystycznie jak ta, uszyta. No cóż... wyobraźnia pracuje. Dużo u mnie świtała dziennego, słońca i... zieleni. Mogę powiedzieć, że mam własną dżunglę ;)
Pozdrawiam :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Swietna teczowa zakladka.Jak ja dawno nie szylam patchorkow.Pewnie juz zapomnialam, jak sie je szyje.)Buziaki sle.)
OdpowiedzUsuńPiękne te Twoje zakładki! Takie radosne :-) a dżungla cudnie się rozrasta :-)
OdpowiedzUsuńSą super! Dżungla też ładna:)
OdpowiedzUsuńsliczniutkie, ale ty cierpliwosc masz
OdpowiedzUsuńAle piękne zakładki!😍
OdpowiedzUsuńŚliczne
OdpowiedzUsuńAle pomysłowe, artystyczna dusza z Ciebie.
OdpowiedzUsuń