Uszyłam ich kilka. Dzisiaj przedstawiam dwie: "Pod żaglami" i "Słoneczniki". Myślę, że to fajne zakładki do wakacyjnej lektury. Po urlopie może też być miłym wspomnieniem lata.
Lubię szyć takie drobiazgi. Ale wbrew pozorom to nie jest szybki efekt! To nie jest tak, że taki mały obrazek, to myk... myk... i gotowe! Na uszycie nawet takiego maleństwa, trzeba poświęcić jednak kilka godzin pracy. Jak już wspomniałam, ja te maleństwa bardzo lubię szyć :) Pomysłów na uszycie zakładek wakacyjnych mam jeszcze mnóstwo. Zapraszam więc do zaglądania na mój blog. Niebawem pokażę następne.
Pozdrawiam serdecznie tych co tu zaglądają i komentują.
jesteś Mistrzynią tych malutkich form ;-)
OdpowiedzUsuńjesteś Mistrzynią tych malutkich form ;-)
OdpowiedzUsuńBoże jakie one są realistyczne przy tak, małych formach ❤jesteś niesamowita ��
OdpowiedzUsuńŚliczne! Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne Jolu <3 Ja z tych czytających papierowe książki, więc doceniam zakładki :)
OdpowiedzUsuńWiem ile pracy wymagają takie maleństwa.
Twoje zakładki Jolu to mistrzostwo,moim zdaniem im mniejsza forma tym trudniejsza.Są piękne:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne obie zakładki ale mam wrażenie, że z kwiatami bardziej pracochłonna. Mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńTo dopiero mistrzostwo!
OdpowiedzUsuń