Pikuję już kołderkę, mam szmatę na spód! :)
A w międzyczasie... ;)
;) ...no wiem, wiem miał już być koniec ale nie potrafię się oprzeć!
Dziękuję wszytkim za pamięć, odwiedziny, dziękuję za komentarze :) Wszystkie Wasze komentarze czytam i jest mi bardzo miło, że tu zaglądacie :) Pozdrawiam :)
No to nieźle pracusiu ...
OdpowiedzUsuńKosmetyczki cudne! Również te z poprzednich postów, a jedna ładniejsza od drugiej! Pozdrawiamy:)
Liliowa! To by się mojej Patysi spodobało! Lepiej jej tego nie pokazywać. ;)
OdpowiedzUsuńmnie sie podoba!!! mnie! mnie! mnie!!!
OdpowiedzUsuńKosmetyczka fantastyczna!!! Śliczna wstawka z przodu:)
OdpowiedzUsuńJa też siedzę wciąż w kosmetyczkach:) Uwielbiam je szyć, ale moje są takie zwykłe proste, nie takie pracochłonne...
ajajajaj a ja niepotrafie sie oprzec ogladac cudna
OdpowiedzUsuńOjojojoj! Moja Chuda się w dizajnie pokoju na fiolety przerzuca... Właśnie na TAKIE fiolety!
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze - nie opieraj się! :)) Uwielbiam oglądać Twoje kosmetyczki :).
OdpowiedzUsuńKosmetyczka fajowska jest. Czekam na kołderkę :)
OdpowiedzUsuńNooo.. kosmetyczka wspaniała i jaki maleńki gwiazdkowy wzorek musiałaś uszyć- podziwiam precyzję, w ogóle szycie kosmetyczek , dla mnie to ciągle nie osiągalne:) wielki patchwork tak - kosmetyczka nie, jak się do tego zabrać?
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie, jesiennie i kolorowo:)
Jolcia, piękna kolejna kosmetyczka!Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWow, piękny fiolecik - cudnie by było na takiej zlec :-)
OdpowiedzUsuńPrzy kosmetyczce też trzeba się nakręcić maszyną. Znów ładna Ci wyszła.
OdpowiedzUsuńJaki koniec?!! Nie chcemy żadnego końca! Każda inna, każda piękna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)