Na tej fotce opona.
Poniżej - "wybrukowana" droga ;)
Lamówka
Narożniki
Uszyłam jeszcze poduszkę dla braciszka Kacperka. Haft - Joli.
No i... skończyłam skarpetki.
Mam nadzieję, że teraz wszystko widać wyraźnie.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich, wszystkich, wszystkich!!! :)))
Musialas sie niezle napracowac,,tyle fajnych rzeczy zrobilas a skarpetusie sa cudowne..nie umiem skarpert robic..buuu pozdrawiam milo.)
OdpowiedzUsuńNiom! śliczne zdjęcia ślicznej kordełki. Brawo ciocie kordełkowe! Z ciocią Jolcią na czele! :D
OdpowiedzUsuńCzuje się serdecznie pozdrowiona i równie serdecznie dziękuję.
OdpowiedzUsuńWciąż podziwiam Twoje kołderkowe poczynania i Twoje duże cieplutkie serducho. I ta piękna podusia...
A skarpeteczki też podziwiam, są takie słodkie
Alicjo, napracowałam się ale to miła i relaksująca praca :) A skarpetki... bardzo lubię je robić i będę robiła jeszcze dużo! Napisałam do Ciebie mejla w sprawie skarpetek.
OdpowiedzUsuńKoroneczka, chciałaś - masz :)
Antosiu, dziękuję bardzo :) Lubię szyć... przy okazji sprawiam radość dziecku, jego rodzinie i sobie też :)
Piękna kołderka .Jak zwykle zresztą :).a opona wymiata
OdpowiedzUsuńCiężarówka w kole - rewelacja!
OdpowiedzUsuńHeleno, dziękuję :)
OdpowiedzUsuńLilka, cieszę się, że Ci się podoba :)
Jolciu, wszystko pięknie zrobiłaś.Ja szczególnie gapię się na pikowanie, bardzo mnie to ostatnio interesuje.Serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOpona i "pikowanki" kołderki są obłędne!
OdpowiedzUsuńJolciu pikowanki wspaniale, opona tez , wspaniały pomysł,chyba se u ciebie zamówię skarpetki :-D
OdpowiedzUsuń